"Ale ja naprawdę ciężko pracuję!"

ADMIN

Paris Hilton uważa, że wcale nie jest rozpieszczoną dziedziczką, której tylko imprezy w głowie. Owszem, ciągle je planuje, ale tego wymaga od niej stanowisko w jej własnej, jednoosobowej firmie, której głównym zadaniem jest zarobienie kasy. Dużej kasy.

Podobno Opadniętka Powieka jako pierwsza wprowadziła zwyczaj opłacania znanych gości na przyjęciach i jest z tego dumna. - Tak, dostaję pieniądze za imprezy - stwierdziła, ale nie dajmy się zwieść pozorom. Według Paris praca wcale nie jest lekka i przyjemna, a jeśli komuś się tak wydaje to jest w błędzie. - Kiedy widzicie mnie na imprezie, zawsze coś promuję - wyjaśnia. - Nawet jeśli to jest tylko pozowanie w markowych ciuchach. Podróżuję po świecie i ciągle promuje swoje projekty i produkty. Widać są tacy, którzy tego nie zauważają. - Denerwuje mnie, że ludzie nie wiedzą kim tak naprawdę jestem, że naprawdę ciężko pracuję - mówi rozgoryczona.

Biorąc pod uwagę ilość odwiedzanych przez Paris miejsc, biedna dziewczyna ciągnie kilka etatów. Ciekawe czy "nocki" są płatne podwójnie?

Morderca

ah tak paris Wink